Spacery po Pekinie z lidya kurtel - a-gems.com

W nowej kolekcji Lydia Courtel Automne à Pekin tradycyjne chińskie symbole szczęścia zamieniają się w jasne, żartobliwie frywolne ozdoby.

Spisie treści

W nowej kolekcji Lydia Courtel Automne à Pekin tradycyjne chińskie symbole szczęścia zamieniają się w jasne, żartobliwie frywolne ozdoby.

Jeśli niektórzy twórcy odnajdą ekspresję siebie w malarstwie lub literaturze, wówczas paryski jubiler Lydia Courtel, decydując, jak opowiedzieć nam swoje niesamowite historie, wybrał kamienie szlachetne. Prawie każdy znany klejnot, który nosi w najbardziej pomysłowych i oryginalnych formach. Kiedy Lydia zajęła się Automne à Pekin, czyli jesienią w Pekinie, pogrążyła się w głębi swojej wyobraźni i bogatego dziedzictwa kulturowego, aby stamtąd wrócić dzięki znaleziskom łączącym bogactwo kolorów z godną pozazdroszczenia umiejętnością i sporym poczuciem humoru.

Historie opowiadane przez Lydię nigdy nie są jednostronne. W nich, bardziej podobnych do snów, występuje najbardziej zróżnicowany efekt, generujący w sumie bardzo zabawne wyniki. Sam tytuł jest nawiązaniem do powieści Borisa Viana, która nosi nazwę „Jesień w Pekinie”. Napisany w latach 40. XX wieku zyskał popularność we Francji podczas młodości Lydii, w epoce studenckiej rewolucji w maju 1968 roku. Vian był jednym z największych innowatorów w literaturze francuskiej i nic dziwnego, że wydarzenia jego ezoterycznej i nielogicznej powieści nie rozwijają się w Pekinie ani nawet jesienią.

Wybrałem Pekin, ponieważ kolekcja była inspirowana moimi podróżami po Chinach. A jednocześnie - jest to ukłon w stronę kultury francuskiej - w młodości czytałem „Jesień w Pekinie” Borisa Viana i postanowiłem dać mu należną mu inspirację.

Lydia Courtel

Całkiem w duchu miksowania odniesień, które tylko Lydia mogła sobie wyobrazić, styl „Vianovsky” - zbuntowany i chuligański, a często komiczny - w pełni przejawia się w nowych pracach biżuterii projektanta. I chociaż, oczywiście, nie można zaprzeczyć, że były pod wpływem tradycyjnych chińskich symboli szczęścia (smoki, nietoperze, ropuchy i złote monety), ale w świecie stworzonym przez Lydię nic nie jest proste. Są tu różne kolory, ale nie jesienne - są jasne i świeże, przeważnie zielone, czerwone i żółte, w przeciwieństwie do nich - mlecznobiały „lodowy” jadeit.

Ozdobny karp, skręcający się i opalizujący szlachetnymi łuskami, wydaje się gryźć płatki uszu. Książka zarabia ropuchę, lśniąc purpurową szafirową skórą, na nefrytowym liściu lilii, by chwycić złotą monetą na szczęście z ustami, a biedronka, która na nią patrzy, podnosi zdziwienie.

I jak możesz tęsknić za ironią w „proroczym” pierścieniu. Guangxu, ostatni cesarz Imperium Qing, spogląda na kryształową kulę i wchodzi w nieskrywane zakłopotanie z powodu wizji przyszłości objawionych mu w osobie przewodniczącego Mao.

Każda dekoracja jest wyjątkowa, więc koneserzy surrealistycznych i bajecznych dzieł Lydii Courtel na pewno nie będą zawiedzeni. Bogaty świat azjatyckiej kultury, widziany przez pryzmat wyobraźni utalentowanego jubilera, jest tutaj ucieleśniony w dekoracjach, których żaden inny artysta nie mógł sobie wyobrazić.